Wtem zabrzmiał dzwonek oznajmiający rozpoczęcie się mszy. Chór rozpoczął śpiewem, a kolumna kapłanów i ministrantów poruszała się procesyjnie ku ołtarzowi.
Gdy zestresowany neoprezbiter dotarł do ołtarza, ucałowawszy go rozpoczął liturgię pięknym śpiewem: Introibo ad altare Dei! - szczególnie dla niego ważnym gdyż śpiewanym po raz pierwszy jako kapłan.
[youtube]https://youtu.be/EYlXNvgvGJ0[/youtube] Podczas liturgii neoprezbiter wygłosił kazanie na temat kapłaństwa oraz nieco homilii poświecił dzisiejszej ewangelii.
Po homilii nadszedł dla neoprezbitera najważniejszy moment - transsubstancjacja. Kiedy podszedł do ołtarza wierni bacznie mu się przyglądali. Każdy w ciszy i pełnej koncetracji rozważał w swym sercu Boże tajemnice.Drodzy Wierni,
Dziś w Kościele uroczyście wyznajemy,
że jeden jest Bóg, ale w trzech Osobach.
Bogiem jest Ojciec, Bogiem jest Syn, Bogiem jest Duch Święty,
ale jeden jest Bóg.
Przed tą tajemnicą, wprost przez Boga nam objawioną,
stajemy w pokorze wiary wyznając:
Niech będzie chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.
A w czwartek jest Boże Ciało.
Bóg, który stał się człowiekiem, staje się dla nas Chlebem Żywym,
abyśmy nie ustali w drodze.
W tej właśnie porze tajemnic jest czas święceń kapłańskich.
Jeden jest kapłan Jezus Chrystus.
My zaś przez chrzest, wiarę i powołanie,
uczestniczymy tylko w królewskim kapłaństwie.
Jesteśmy bowiem wybranym plemieniem,
królewskim kapłaństwem,
narodem świętym (por. 1 P 2, 9)
Jezus Chrystus, nasz Pan i nasz Bóg,
wybrał i powołał niektórych w sposób szczególny,
aby byli sługami słowa
i spełniali Misterium Paschalne, aż On powtórnie przyjdzie.
"Bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie." Łk 12, 40
Działanie Boga nie podlega żadnym schematom i wzorom matematycznym. Bóg jest niestandardowy i suwerenny. On często nie przychodzi wtedy gdy patrzymy na zegarek i wyznaczamy godzinę spotkania. Bóg często przychodzi niespodziewanie, z zaskoczenia, gdy najmniej tego oczekujemy. Taki jest styl Boga. Bóg nie używa ludzkiego zegarka i to nas irytuje. Pan przychodzi jak złodziej, a więc zawsze potrzebuję być gotowy. Nie znamy dnia ani godziny. Warto przeżyć dzień dzisiejszy jakby był to ostatni dzień mego życia.
Czy dziś jestem gotowy by stanąć przed Bogiem po drugiej stronie życia?
Po zakończonej mszy, nadszedł najważniejszy moment każdej uroczystości mszy prymicyjnej - czyli błogosławieństwo. Do błogosławieństwa podchodzili kolejno kapłani, władca, usługujący, najzacniejsi obywatele i pozostali wierni.
Po udzieleniu błogosławieństwa każdy z wiernych otrzymał pamiątkowy obrazek od neoprezbitera.
Na zakończenie zaproszeni goście udali się na plebanie gdzie czekał przygotowany mały poczęstunek.
Amen.